niedziela, 1 września 2013

Rozdział 029



Kolejny miesiąc spędziłem będąc totalnie odciętym od świata. Nie spotykałem się ani z Alice, ani z Peterem, ani z nikim innym. Chcąc uzyskać pomoc ojca, musiałem mu obiecać, że zrobię wszystko, co tylko mi każe. Robiłem więc wszystko – chodziłem na spotkania anonimowych alkoholików, jak i uczestniczyłem w spotkaniach zrzeszających ludzi uzależnionych od narkotyków. Aby zapobiec tak nadmiernemu paleniu, zażywałem tabletki. Mogę się szczerze przyznać, że byłem z siebie cholernie dumny. Byłem również cholernie wdzięczny ojcu za pomoc. Nie poradziłbym sobie bez niego. Jednakże, prócz tylu „zajęć” na co dzień, miałem jeszcze jedno. Każdego dnia, rano i wieczorem, pisałem do Zoey. Wiadomości były różnej treści: od samego „dzień dobry” poprzez wyznanie miłości aż do opisywania przebiegu dnia. Oczywiście nigdy nie wspomniałem o tym, że muszę się leczyć od uzależnień. Nie chciałem, by się martwiła. Chociaż… czy ona w ogóle o mnie myślała? Cóż, nie odpisała na choćby jedną wiadomość. Po prostu przez cały miesiąc pisałem sobie do osoby, która jakby zapadła się pod ziemię. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić, tak więc pomimo faktu, że odczuwałem wielką dumę ze swojej postawy, to jednak brak odzewu ze strony Zoey powodował, że miałem wszystko w dupie. Totalne załamanie nastąpiło tydzień temu.

Wróciłem właśnie ze spotkania AA. Wszedłem do domu trzaskając drzwiami. Chciałem jak najszybciej zdjąć buty, by móc zaszyć się w swoim pokoju, jednak te – jak na złość – nie chciały opuścić moich stóp. W końcu udało mi się ściągnąć prawego buta. Lewego chciałem zdjąć prawą, uwolnioną już, nogą, aczkolwiek niespodziewanie straciłem  równowagę i upadłem na podłogę.
- Kurwa! – siłowałem się jeszcze z butem, gdy do przedpokoju wszedł mój ojciec.
- Co się stało?
- Pierdolony but nie chce zejść – warknąłem. W końcu dokonałem tego! Zdjąłem to cholerstwo z nogi i rzuciłem w stronę drugiego buta.
- Nie Adam. Co się naprawdę stało? – ponowił pytanie ojciec, podkreślając nacisk na słowo „naprawdę”. Ja akurat zdążyłem podnieść dupę z podłogi. Za dobrze mnie zna…
- Jebie mnie ta cała terapia, wiesz? Naprawdę mnie to pierdoli. Nie mam ochoty tam więcej chodzić – powiedziałem i, wymijając ojca, wkroczyłem na schody.
- Dlaczego? – czy on zawsze musi być taki dociekliwy. Nie odezwałem się, szedłem dalej. W końcu dotarłem do pokoju, jednak gdy chciałem zamknąć drzwi, poczułem opór. Mój ojciec zablokował drzwi ręką – Dlaczego? – wszedł do środka.
- Po prostu – wzruszyłem ramionami spoglądając na rodziciela. Nie odpowiedział, mierzył mnie spojrzeniem. Wiercił mi dziurę w mózgu – Kurwa, to nie ma sensu! Zoey się nie odzywa! Piszę do niej codziennie, jak mówiłeś. I chuj. Nie odpisała. Ani razu! – ojciec spojrzał na mnie z zatroskaną miną.
- To normalne. Nie sądziłem, że się odezwie – mój wzrok w tamtym momencie wyrażał „popierdoliło cię do reszty, kretynie?”.
- Więc może wyjawisz mi w końcu ten swój genialny plan, co? Bo jak dotąd, to stwierdziłeś tylko, że mam iść na terapie i pisać do niej. Tato, nie daję już rady – czułem jak mój głos powoli się łamie – Nie wiem czy warto… Nie wiem czy ona wróci… Co jeśli nie? Ja pierdolę, po co mi to wszystko jeśli ona i tak nie wróci?!
- Po co? Adam, jeśli nie dla niej, to zrób to dla siebie. Tylko i wyłącznie dla siebie – powiedział, po czym mnie przytulił – Obiecaj, że się nie poddasz – szepnął – Obiecaj.
- Obiecuję, tato.

To był straszny dzień. Myślałem, że naprawdę sobie nie poradzę. W sumie, im dłużej by się nad tym zastanowić… Gdyby nie ojciec, nie poradziłbym sobie. Jakie to szczęście, że go mam! Że mnie wspiera, troszczy się o mnie… że mnie kocha. A ja kocham jego.
*
Kolejne dwa tygodnie za mną i jestem z siebie kurewsko dumny – terapia pomaga! W ogóle nie ciągnie mnie już do alkoholu, a już tym bardziej do narkotyków. Jedyne co, to rzucenie palenia nie jest prostą sprawą – te tabletki są jakieś chujowe. Nie wiem co za świństwo wyprodukowali.
*
W końcu mogłem spotkać Alice. Nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego jak się za nią stęskniłem. Brakowało mi jej głosu, śmiechu, oczu… wszystkiego. Brakowało mi całej jej. Cholernie się ucieszyłem, gdy po minięciu dwóch miesięcy odkąd zacząłem terapię, mogłem ją w końcu zobaczyć. Jednak powitanie z jej strony nie było tak piękne jak to sobie wyobrażałem – trzasnęła mnie w policzek. Tak, właśnie, ja otworzyłem jej drzwi i od razu dostałem z liścia.
- Co ty sobie wyobrażałeś, idioto?! Dwa miesiące się nie odzywać?! Adam, myślałam, że te wakacje spędzimy razem!
- Zo, ja…
- Coś ty powiedział?!
- Alice znaczy się… ja… ja…
- Cholera, dlaczego ty zawsze wyjeżdżasz z tym psem?!
- Kurwa, łaziłem na odwyk, dobra? Nie mam zamiaru wysłuchiwać teraz twoich pojękiwań, jasne?
- Jak to… odwyk?! – mogę ją pierdolnąć? Proszę.
- Normalnie. Sama widziałaś ile alkoholu potrafiłem w siebie wlać, ile narkotyków przewinęło się przez moje ręce. Nie chciałem tego dłużej…
- Kochanie, mogłeś powiedzieć…
- Nie chciałem cię martwić.
- A ja głupia myślałam, że masz inną – zaśmiała się, po czym zarzuciła mi ręce na szyję i połączyła swe usta z moimi. Odwzajemniłem pocałunek, chyba nie miałem wyjścia. Dlaczego jednak w tamtej chwili, całując Alice, myślałem o Zoey?
______________________________

Jak widzicie, Adaś wychodzi na prostą. Kto się cieszy? Oczywiście devil-and-angel! Jeszcze długa droga przed nim, z wybojami, ale myślę, że sobie poradzi... :P
 Muszę się pochwalić - wczoraj byłam na "This Is Us" - ach, zakochałam się po raz drugi w tych idiotach! Cała piątka jest taka kochana! Nie mogę się doczekać, aż film pojawi się w internecie. Cholera, czuję się teraz jakbym była Directionerką, a przecież nią nie jestem, haha. xD
PS: barcelonistko, weź Ty napisz do mnie na GG, ok? :*

EDIT: Bym zapomniała! Życzę Wam jutro miłego, pierwszego dnia w szkole, kochane! :*

13 komentarzy:

  1. DZIEWCZYNO!!!
    Jak Ty dalej będziesz tak pisać. Z rozdziału na rozdział coraz genialniej to ja nie dożyję mojej pełnoletności!
    Już przed szesnastymi urodzinami zacznę siwieć z nadmiaru emocji!
    Rewelacyjny to mało powiedziane.
    Nawet nie zdajesz sobie spray jak cholernie jestem dumna z Adasia <33
    Cieszę się, że docenia swojego ojca.
    Kochany <3
    Czytam czytam i jak wspomniałaś o Alice, to mi przyszło do głowy, że jeszcze powinien leczyć się z seksoholizmu...
    " - Zo, ja…
    - Coś ty powiedział?!
    - Alice znaczy się… ja… ja…
    - Cholera, dlaczego ty zawsze wyjeżdżasz z tym psem?!"
    Kurcze zawsze kiedy on myli Alice z Zo łapie się na tym, że myślę, że ruda wie że to Zo...
    Tak się teraz zastanawiam. Bo skoro Zo chodzi z nimi do szkoły i w ogóle, to Alice jest taka głupia, że jej nie skojarzyła?
    Niech się Zo w końcu odezwie... ;(
    Bo przez jej tą 'niestałość' cierpi Adaś ;(
    Dlaczego myślał o Zo całując Alice?
    To proste.
    Bo ją kocha!
    Tylko trudno mu sobie chyba z tym poradzić

    Wow. To już będzie 30. rozdział ;D
    Nie mogę się doczekać.
    Jeszcze raz cholernie Ci dziękuję, że wtedy nie skończyłaś pisać. Tyle wydarzeń by nas ominęło... Dziękuję.
    Co do jutra, mam nadzieję że będzie miło, hehh.
    A Tobie życzę miłego jeszcze jednego miesiąca wakacji i oczywiście obfitego w wenę i czas na pisanie.
    Pozdrawiam
    Ps Nie wiem czemu dopiero teraz o to pytam. Sama robiłaś szablon?
    Bo jest świetny.
    ~Anonim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś doprawdy kochana! Z każdym kolejnym czytanym słowem uśmiech na mojej twarzy się powiększał. Dziękuję! :*
      Tak, chodzą do tej samej szkoły, ale do innych klas, więc Alice w ogóle nie zna Zoey, nie wie o jej istnieniu. W końcu widziała ją tylko raz: akurat całowała Adama. :P No i wierzy temu debilowi... skoro powiedział, że to jego psina, to tak musi być. Idiotka, no. Ale kocha Adasia. :)
      Spokojnie, już niebawem będzie Zoey. Będzie ktoś jeszcze i prawda wyjdzie na jaw... Peter namiesza... Mam już obmyślony plan. :P Mam tylko nadzieję, że dożyjesz do końca! :*

      To Twoja zasługa, że wtedy nie skończyłam, wiesz o tym, prawda? Dziękuję Ci z całego serca! :*
      Też mam nadzieję, że będzie miło. W końcu to tylko powitanie, jeszcze bez lekcji, więc będzie dobrze. Haha, dziękuję bardzo - zapewne ten miesiąc będzie obfity w wenę. :D
      Niestety, nie zrobiłam szablonu sama, nie jestem tak uzdolniona. Znalazłam go na jakieś stronce, nawet nie pamiętam jakiej. ;)
      Pozdrawiam! :*

      Usuń
  2. Oj. Ty się uśmiechasz?
    Ja się uśmiecham przez cały rozdział (ale zdarzało się że płakałam ;p)
    i jeszcze przez Tw odpowiedź na komentarz.
    Mi trudno zrozumieć to, że Alice nie zna Zo. Bo w mojej mieścinie znam wszystkich ludzi, którzy chodzą do mojej szkoły.
    No ale pewnie tamta szkoła jest większa.
    Co do Zo i kogoś. Czyżby jakiś chłopak z Kanady?
    Ooo już się nie mogę doczekać
    Pisz! Pisz! Pisz!
    I jeszcze cudowny, kochanieńki Pete namiesza. Oh. <3
    Też mam nadzieję, że dożyję do końca.
    Powodzenia ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A myślałaś, że ja się nie potrafię uśmiechać czy co? Hahaha. :P Cieszę się, że Ty uśmiechałaś się zarówno podczas czytania rozdziału, jak i podczas czytania mojego komentarza. ;D
      Widzisz, ja chodziłam do szkoły, w której nie znałam nawet połowy ludzi z tego samego roku. Było pięć klas, w każdej po 30 osób... ;)
      Nic Ci nie powiem! :P "Kochanieńki Pete"? Oj tak, bardzo kochany Peterek! :P
      Dzięki bardzo! :*

      Usuń
    2. Przepraszam. Najwidoczniej źle mnie zrozumiałaś ;/
      Ja się źle wyraziłam
      To miało być coś takiego...
      Ty się uśmiechasz? Ja to dopiero się uśmiecham!
      Nie wiem czy zrozumiesz, bo tak trudno to przez słowa heh.

      Czekamy do następnego! Byle jak najszybciej ;D
      ;*

      Usuń
    3. Zrozumiałam, spokojnie. ;D Śmiałam się tylko. :) Co jak co, ale na żartach znam się bardzo dobrze. ^^

      Buziaki! :*

      Usuń
  3. Jestem zachwycona, tak kurde naprawdę szczerze zachwycona.
    Biedny Adam. Dużo przeżywa, a en odwyk musi dla niego być cholernie trudny.
    Zresztą widać, że jest bo z tymi butami to już nie wytrzymał.
    Dobrze, że ma przy sobie ojca, który go tak bardzo wspiera ;)
    Reakcja Adama na pocałunek Al? - bezcenna ;D
    Ciągle tylko myśli o Zo.
    Zakochał sie jak cholera ;)
    Genialne. Po prostu genialne.
    Czekam na kolejny, aż wreszcie pojawi się Zo bo On z nią musi być!
    Pozdrawiam skarbie ;) x
    Ps: ja na TIU idę w piątek bo narazie jestem na wakacjach i już sie Kurwa doczekać nie mogę!
    Sherlitta.blogspot.com
    Mobile ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jestem bardzo szczęśliwa, że podoba Ci się rozdział. :)
      Z kim będzie Adam, okaże się w ostatnim rozdziale, tak myślę. Choć pewnie domyślicie się szybciej, bo trudne to nie będzie do rozwikłania. :P
      PS: "Kurwa doczekać się nie mogę!" - to jedno zdanie mówi wszystko, haha. Nie dziwię Ci się. Ja w ogóle miałam nie iść na film. To była bardzo spontaniczna decyzja, której nie żałuję. Zobaczysz w piątek dlaczego! ;)
      Pozdrawiam! :*

      Usuń
  4. Wchodzę sobie żeby odpowiedzieć na poprzedni komentarz,a tu nowy rozdział :D i to jaki! :) rozwaliłaś system :D
    Adam się leczy i jest super :) tylko niech nie przesadzi z tą terapią :P Poza tym jest pod wrażeniem, że wytrzymał tak długo bez dragów, picia, fajek i seksu :D
    Cholernie ciekawi mnie co ten ojciec wymyślił :D
    No i znowu chciał powiedzieć do Alice Zoey :) lubię jak ktoś kogoś policzkuje :D
    Rudzielec kochany <3 zastanawiam się co Ty z nią zrobisz :)
    Napisze na GG tylko nie wiem czy dzisiaj :) Barca właśnie zaczęła grać :D
    Na każdym kroku ta szkoła :) jutro to może i będzie miło, dyrektorka powita maturalne klasy i wspomni o tym, że musimy się dużoooo uczyć, ale we wtorek pewnie się zacznie :D
    Niedługo stuknie Ci trzydziestka :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powaga? Toć rozdział taki jak zawsze. :P Widzisz jaka jestem zajebista - dodaję rozdziały tak, że nawet się tego nie spodziewasz. xD
      Adam się po prostu starzeje, hahaha. xD
      Co zrobię z Alice? Hm, mam kilka propozycji: popełni samobójstwo, popełni samobójstwo lub... popełni samobójstwo. Która opcja Ci się podoba...? ;>
      Spokojnie, rozumiem. (Kurde! Pisz, pisz, pisz! Aaaa! Nie chcesz do mnie napisać! *plask z liścia* Wdech, wydech, wdech, wydech... hahaha :P).
      Sorry, ale moje serce się raduje, że mam jeszcze miesiąc *szatański śmiech*. xD
      Ładnie to brzmi, serio. Jakby nie było, to fakt - niedługo już trzydziestka... ;/

      Usuń
    2. Hej Ludku :) napisałam do Ciebie na gg :)

      Usuń
  5. Czyżby? Adaś wychodzi na prostą? A jak sobie myśli o tamtej małpie, jak się całuje z Alice to całkiem normalne, no weź. Rozdział ogólnie jest cudowny i bałam się, że będzie trzeba dłużej na niego czekać, ale na szczęście nie. Cieszę się, że Adam stara się sobie poradzić z tym całym nałogiem i mam nadzieję, że będzie z nim coraz lepiej, bo naprawdę go lubię. Nie wiem jak się potoczy sprawa z Zo, ale ja naprawdę nie chcę, żeby on zostawił Alice, a sama nie wiem czemu tak myślę. Chciałabym już kolejny rozdział, bo ja po prostu muszę wiedzieć co się stanie. Myślałam, że Adam nie chce mieć z Zoey nic wspólnego, a tu proszę. Szkoda mi trochę Alice, jednak jeśli Adam wybierze Zo, to.. lepiej wcześniej, niż później, bo tylko większa przykrość dla Alice. Ja życzę Adamowi jak najlepiej.
    Tak poza tematem, to ja byłam dzisiaj na This Is Us i Boże. Tylko ja i dwie dziewczyny obok w ogóle się bawiłyśmy, śpiewałyśmy i w ogóle, cudowny ten film. A co do szkoły - to wszędzie o niej przypominają, no weź. Haha. Ale Tobie też życzę powodzenia i w ogóle. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo, Adam może zacznie mówić do Zo per "małpeczko"? Słodkie! ^^ Cieszę się, że się podoba. Cóż, chciałam, by był wcześniej, ale przez emocje związane z 1D nie dałam rady. xD
      Spokojnie, mam nadzieję, że rozwiązanie problemu się Wam spodoba. ;)
      Ee, wczoraj to bawiłam się tylko ja i moja koleżanka. Ja nie wiem co to za fanki, kurde! Sama jakąś super fanką nie jestem, ale jednak kocham ich na tyle, by sobie chociaż pośpiewać z nimi. ;D
      Przepraszam za przypomnienie. Ja się raduję, że mam jeszcze miesiąc wolnego... :P

      Usuń